Czy pamietasz ten dzien, gdy umarles dla swiata
A wszystkim tak latwo bylo zapomniec Cie
Zostalo cialo i mysli
W beznadziejnosci, nieczucie i strach
Bo wierzyles ze beda, wierzyles ze przyjda
Tak bardzo chciales by wyciągneli dlon
Chciales by bol, ktos w koncu ukrocil
Tylko zawod i placz, bo nikt tu nie wrocil
Zamkniety w klatce, wlasnego ciala
Czuje, ze jest mnie coraz mniej
Kartka po kartce, rozrywa mnie czern
A imona wasze odchodza w dal...
Wiem jak polaczyc kawalki ze soba
Upadlem nie raz, aby ponownie powstac
Niby ciagle ten sam, blizny pisza historie
A ja odchodze w przeciwna strone...
Czy pamietasz ten dzien...
Kiedy umarles dla swiata...
Odchodze tam gdzie nie ma ludzi, na ktorych zawiodlem sie...
Bo jestem ponad tym wszystkim
Poczuj jad moich slow